wczoraj - dziś trzynastka na stałej przydomowej trasie:))
Jak zawsze pełna improwizacja na zasadzie gdzie *oczy poniosą* he,he...
Dzisiaj pobuszowałem trochę po krzaczorach, bo jak przyjdzie wiosna to niektóre ścieżki będą trudne do przebrnięcia.
Fajnie było! Ciepło jak na styczeń plus pięć stopni i tylko ten upierdliwy wiatr:( Ale słoneczko to rekompensowało z nawiązką to wianie;) Prawdę mówiąc miałem się ubrać dość lekko, lecz gdy Marek mnie "postraszył" lodowatym wiatrem na całe szczęście nieco się *ogaciłem* hi,hi...
Synoptycy wieszcza powrót zimy i opady białego puchu. Super!!! Jutro pewnie jeszcze na morsowanie nie ma co liczyć. Zawsze jednak można się popluskać w zimnej wodzie:))
Gwoli historii. Wczoraj /dawniej/ obchodzony był dzień wyzwolenia Częstochowy. Była nawet ulica 16 stycznia. Obecnie Kiedrzyńska.
„Przyjaciel to człowiek, który wie wszystko o tobie i wciąż cię lubi.”
- Elbert Hubbard
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz