podobno handlowa:( A u mnie biegowa he,he...
Na mieście pełno "owsików" dlatego wybrałem Lasek Wilka i bialskie pola.
Aura dziwna, bo nie wiadomo jak się ubrać. Dziś temperatura w okolicach zera i niewielkie przejaśnienia. Chciałem ubrać bluzę, ale dzięki Bogu wziąłem kurtkę. W polach biegnąc pod lodowaty wiatr dzisiaj mnie nie przewiało jak ostatnio.
Odczuwalna temperatura musiała być dużo niższa, bo momentami nogi i tak same chciały już do domu hi,hi...
Wydeptałem fajną trzynastkę i obiadek smakował fantastycznie;)
Było rewelacyjnie:)) Spotkałem dwie biegaczki i trzech biegaczy. Na pewno dużo później ode mnie urodzonych;) bo para w Alei Brzozowej na długiej prostej *odjechala* mi błyskawicznie.
Cieszy mnie, że ostatnio mam *pałer*. Nawet średnie tempo wrosło... Chyba to oznaka, że już bliżej niż dalej do wiosny;) Jak to mówią styczeń, luty, maj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz