nocą, a wróciłem za dnia he,he... Bo o piątej trzydzieści niestety jeszcze ciemno:( Za to cieplutko! Na termometrze szesnaście kresek powyżej zera. Po wczorajszych opadach deszczu wilgotno, więc pogoda na bieganie świetna.
Dzisiaj imieniny miesiąca (dziewiąty dzień dziewiątego miesiąca;) Plan taki sam jak wczoraj - cztery pętle, czyli dyszka na "Bałtyku" i pływanie w "Adriatyku".
Wykonany z nawiązką, bo trochę zboczyłem za park Lisiniec, aby "odebrać" nową ścieżkę. Znaczy oddali ja do użytku chyba z tydzień temu, lecz dotąd nie miałem okazji się nią przelecieć hi,hi... Wcześnie rano na "Bałtyku" pusto. Nie licząc mnie i pani na trójkołowcu. Spotykamy się regularnie około szóstej:) Aha była jeszcze rodzinka łabędzi. Dwa bielutkie zapewne rodzice i trójka *brzydkich kaczątek* ich potomstwo.
Dziś na sam koniec po kąpieli mignęła mi się jeszcze młoda biegaczka i jakiś biegacz ścigant. Fajnie było! *ciągnie* mnie do porannego biegania, bo na głodniaka biega mi się lepiej niż po śniadaniu;) Z drugiej strony kiedy wracam po bieganiu na czczo mam wielkiego głoda hi,hi...
Cytat dnia:
"Kiedy w brzuchu pusto, w głowie groch z kapustą..." - Henryk Sienkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz