biegał, a deszcz padał;) i było rewelacyjnie:) Temperatura powietrza +14. Wiatr, który przed południem powodował, że temperatura odczuwalna była zdecydowanie niższa ustał. Przelotne, delikatne opady niczym ksiądz kropidłem he,he... były fajnie odświeżające;)
Trzy pętle ścieżką rekreacyjną i na zakończenie seria dziesięciu przebieżek na łączce przy "Bałtyku". W sumie trzecia w tym tygodniu jedenastka.
Zaczął się śmieszny czas. Ja na krótko, a napotkany biegacz długie spodnie i dwie koszulki jedna z długim rękawem, druga z krótkim. Kolejny krótkie portki, ale bluza z kapturem. Ugotowałbym się w sosie własnym hi,hi...
Znajoma z widzenia Kijarka też nie bojąca się deszczyku maszerowała i do tego sympatycznie się uśmiechała:)) Zawsze mnie dziwi zarówno u biegaczy i kijarzy wyraz twarzy, który zdaje się mówić "cierpię" Bieganie, czy maszerowanie ma dawać radochę, odpoczynek, bo przecież podczas aktywności wydzielają się hormony szczęścia - endorfiny.
"Pierwszy kilometr, dwa biegu są najgorsze, później puls się wyrównuje, ciało przyzwyczaja do wysiłku. I wtedy uwalnia się pierwsza fala hormonów szczęścia - fala, która oblepia mózg gęstą i słodka polewą euforii."
- Katarzyna Zyskowska
Przysłowia:
- „Na świętego Wacława w polu pustki, w domu sława”
- „Gdy na Wacława i Michała (29.09) jasno, nie będzie w zimie ciasno”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz