biegamy korespondencyjnie codziennie rano. Ja wybiegam przed piątą, a On półgodziny później w Żernicy. "Moja szkoła" napisałem Mu w komentarzu;)
Dzisiaj tylko dwanaście stopni plus! Po ostatnich upałach taki spadek temperatury powoduje uczucie lodowatego zimna i *gęsią skórkę* he,he... Glinianki w parku Lisiniec nagrzane, więc parują i nad wodą unosi się urokliwa mgiełka:)
Dziś pętelkowanie ścieżką rekreacyjną i przyznaje nawet się nie spociłem hi,hi... W sumie dyszka i pływanie. Przy tej różnicy temperatur powietrza i wody po zanurzeniu wydaje się nadspodziewanie ciepła. Po bieganiu i pływaniu apetyt mam wilczy;) Dlatego śniadanko pałaszuję jakbym od wczoraj nic nie jadł he,he... Coraz bardziej podoba mi się bieganie na czczo. Brzucho leciutkie i wbrew pozorom sił nie brakuje. Przed południem jeszcze cztery kilometry wychodzone z wózkiem. I po obiedzie trzy solowego marszu. Muszę pilnować, żeby się nie przetrenować;) Na szczęście w kalendarzu Światowy Dzień Czekolady zatem wypada się wzmocnić.
"Naprawdę silny jest ten, Kto potrafi połamać całą tabliczkę czekolady i zjeść tylko jeden kawałek" - Judith Viorst
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz