to kiedyś trasa co sobotniego spotkania biegowego w Alei Brzozowej, Lasku Wilka i bialskich polach:) Ale to juz było i nie wróci więcej... A szkoda, bo poranne dreptane pogaduchy zacieśniały więzy przyjaźni między biegaczami. Poza tym pojawiali się tam ludzie, którzy zaczynali dopiero przygodę z szybszym przebieraniem nogami;) Często potrzebowali wsparcia, towarzystwa i motywacji Kogoś już doświadczonego.
Dzisiaj po przerwie spowodowanej zarazą wrócił bieg częstochowski. Nie brałem udziału ponieważ nie toleruję zachłanności organizatorów. Najniższa opłata startowa 69zł. tylko dla 250 zawodników. Dalej jak na renomowanym Berlin Maratonie he,he... 251-600 ~ 79zł. Od 601 ~ 89zł. A w dniu zawodów 120; Lecz to akurat rozumiem i popieram;)
Dlatego po *dyżurze* u wnusi - kawa, ciacho i mój BC hi,hi...
Dziś coś nogi kołkowate:( Wcześniej szóstka wychodzona do Wiktorki i z powrotem plus dwie godziny zabaw podwórkowych:)) Ale to raczej tylko dobra rozgrzewka. Bardziej niemoce składałbym na karb temperatury +27°C!!! Zdecydowanie wolę o wiele niższe;) Ale i tak było świetnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz