jestem! Przyznaję... Nie będę ukrywał... Kocham bezgranicznie Wiktorię... Naszą cudowną Wnusię:)) Kocham też... Trochę inaczej... Bieganie! Dlatego dzisiejszy bieg na stałej przydomowej trasie dedykuję Wiktorce:)
Jedenaście kilometrów przy wiosennej aurze zimą he,he... Temperatura +4 stopnie Celsjusza i multum słońca! Do tego ubrałem się lekko, ale idealnie. Po wczorajszej niedzielnej labie, bo przecież dzień święty należy święcić dreptało mi się rewelacyjnie.
Relive 'Zakochane bieganie😉'
Czuć wiosnę, chociaż dopiero luty. Ptaszki śpiewają. Powietrze pachnie wilgotną ziemią. Jednak nocne spadki temperatury utrzymują na gliniankach pokrywę lodową:))
Fajnie było! Na koniec pod hotelem sąsiadka dopytywała się dlaczego biegam tyłem? Zawsze ostatnie pięćdziesiąt metrów biegnę tyłem;)
Odpowiedziałem starym porzekadłem:
"Nie dlatego przestajemy się bawić, bo się starzejemy. Starzejemy się, bo przestajemy się bawić"
W kalendarzu prócz święta zakochanych jeszcze jedna bardzo ważna rocznica - 80 lat temu powstała Armia Krajowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz