pierwszego miesiąca tego roku przeleciała "jak z bicza strzelił"
Na miesięcznym liczniku sto osiemnaście kilometrów:) Jakiś rekord się nie zapowiada, ale trudno oczekiwać co roku super kilometrażu jak latka lecą he,he... W 2022 skończę już trzydzieści dwa i pół na jedną nogę hi,hi...
W tym tygodniu w sześciu wyjściach pięćdziesiąt dziewięć kilometrów w sześciu wyjściach. Do tego ponad dwadzieścia wychodzonych.
Dzisiaj jedenastka wytuptana na "Bałtyku". Trochę ścieżką rekreacyjną, nieco po wertepach i krzaczorach i reszta asfalt oraz chodnik.
Wybiegałem świeciło słonko. Na termometrze w cieniu +1, a w słońcu +6. Kiedy jednak słoneczko zaszło zrobiło się -1 z odczuwalną pewnie niższą. Sobota. fajna pogoda, więc w parku Lisiniec sporo ludzi. Trzy biegaczki, dwóch biegaczy, kijarze, spacerowicze wyprowadzacze psów i oczywiście "wietrzący" pachy;) w "Adriatyku".
Pokrywa lodowa wydaje mi się wcale nie taka gruba, bo mrozy ostatnio kilkustopniowe. Mimo to na "Pacyfiku" wędkarze rozstawili namioty!!!
Znając głębokość tej glinianki osobiście bym chyba nie zaryzykował.
Przez pewien czas z radiowozu przyglądali się obozowisku policmastry, lecz chyba tak jak ja nie bardzo mieli zaufanie do tej pokrywy lodowej, żeby sprawdzić wędkujących;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz