morsowanie hi,hi... Temperatura powietrza zero. Wody w "Adriatyku" plus sześć. Dokładnie 6,4, ale pod pomostem w cieniu 4,9;) Dzisiaj słonecznie, więc kąpiel była rewelacyjna:)
Pierwszy szron na trawie w tym sezonie i pierwszy lód na kałużach. Niestety na przerębel wykuty w "Pacyfiku" lub "Adriatyku" trzeba jeszcze poczekać:( Chociaż na "łikend" meteorolodzy wieszczą dostawy białego puchu he,he...
Nadal odpoczywam od regularnego szybszego przebierania nogami. Dlatego dziś tylko cztery kilometry. Dwa na "Bałtyk" i dwa z powrotem.
Po niedzieli spokojny powrót do regularnego biegania. Najwyższy czas! Zawsze kiedy odpuszczam systematyczne bieganie pojawiają się jakieś bóle i dolegliwości. Tu coś kręci, tam coś strzyka jak hipochondryka.
- „Jak się Katarzyna głosi, tak się Nowy Rok nosi”
„Zbyt wielu z nas nie żyje marzeniami, ponieważ żyje swoimi lękami.” - Les Brown
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz