labowanie trwa he,he... Aura też ponura, jesienna. Kilka kresek powyżej zera na termometrze. Pochmurno i przejściowe opady. Smętnie, dzień krótki, deficyt światła słonecznego. Wolałbym kilka kresek mrozu i śnieg! Byłoby jaśniej i weselej:)
Dziś temperatury na remis. Powietrze +6 i woda w "Pacyfiku" identyczna. Zachmurzenie, delikatnie kropiący deszczyk, czyli nie to co Morsy lubią najbardziej;) Nie ustawiałem kamerki w telefonie, bo miejsce to samo, pogoda podobna. Prościej byłoby dodać filmik z piątku he,he...
"Z buta" jak na urlop biegowy przystało tylko dwa kilometry. Tyle co tam i z powrotem;) Pomalutku "świńskim" truchtem;)
Kilometr z małym hakiem to jak na rozgrzewkę nieco mało. Chociaż są tacy jak Mors Nestor - Janek "Rusałka", Którzy nawet przy dużych mrozach wchodzą do wody "z marszu". Osobiście wolę z rozgrzewką. Zwłaszcza od kiedy za każdym razem robię "reset", tzn. zanurzam się całkowicie z głową;) W tym tygodniu kończąc powoli okres roztrenowania planuję trzy sesje w zimnej wodzie. Po niedzieli grudzień i powrót do normalnego biegania huuurrrrraaa!
Moje uzależnienie to idealne lekarstwo na ten jesienny depresyjny klimat:)
Cytat dnia:
“Ze wszystkich miesięcy najmniej lubię listopad, bo to miesiąc kurczącego się dnia, niknącego światła i niepewności, która jak sierota błąka się między jesienią a zimą.” – John Verdon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz