dni wolnego od biegania. Pierwszego święto, a wczoraj cotygodniowa gimnastyka. Dzisiaj dycha nie tylko dla ciał, ale przede wszystkim dla ducha.
Są takie dni kiedy bieganie musi zejść na drugi plan. Cieszę się dzisiejszego wyjścia, bo przewietrzenie głowy było mi bardzo potrzebne. "Awansowałem" na najstarszego członka rodu, a to podobno zobowiązuje;)
Na "Bałtyku" wybiegałem dziesięć kilometrów. W tym dziesięć przebieżek. Spotkałem czterech młodych biegaczy, starszego triathlonistę i dwie sympatyczne biegaczki:) Bieganie naprawdę jest dobre na wszystko!
- „Jaki listopad trzeci, taki marzec się kleci”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz