na mnie wszyscy jak na wariata he,he...
Gdy wybiegałem termometr przed siedemnastą pokazywał plus piętnaście stopni. Krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawkiem ubrałem więc bez zastanawiania. Fakt po zmroku temperatura obniżyła się o jakieś pięć kresek. Ale to jednak zawsze powyżej dziesięciu. Jak tylko ruszyłem spotkałem biegaczkę w długich spodniach i bluzie z długim rękawem. Potem na Bialskiej biegacza w kurtce, długich portkach i czapce na uszy. W drodze powrotnej kiedy się ściemniło jeszcze jedną biegaczkę "na długo".
Okey dziś mamy trzydziesty październik, ale przecież temperature letnią;)
Obleciałem Lasek Wilka, bialskie pola i na okrężne drogi leciałem do domu. Na światłach przy łódzkiej dwie stulone dziouszki z makijażami halloweenowymi pytają mnie: "panu nie jest zimno?" Zgodnie z prawdą odpowiedziałem - gorąco! A Wam jak jest zimno to pobiegajcie! Na co One: "nie możemy wracamy z maca". Eeee...
Szczerze mówiąc to biegnąc dalej zacząłem się zastanawiać, czy może ze mną jest coś nie tak hi,hi...
W sumie nalatałem piętnaście kilometrów i w przeciwieństwie do wczoraj od samego początku tuptało mi się rewelacyjnie. I jak tu robić dzień przerwy od biegania lub krótsze dystanse;)
W kalendarzu świąt nietypowych Dzień Spódnicy
Niechby trwał cały rok, bo niestety większość kobiet młodych i starszych chadza w portkach:(
Niechby trwał cały rok, bo niestety większość kobiet młodych i starszych chadza w portkach:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz