pora nadrobić. Poniedziałek wyjazd do Zakopanego. Po podróży zwiedzanie Stolicy Polskich Tatr spacerkiem. Po wielu latach przypomnienie sobie Zakopca i ponad dwadzieścia kilometrów wychodzone;)
Wtorek temperatura +4°C. Pobudka przed wschodem słońca. Potem ulicami Kasprusie, Strążyską w Dolinę Strążyską aż do wodospadu Siklawica. Było kapitalnie:)) Biegło mi się świetnie. Fantastycznie świeże powietrze! W drodze powrotnej oczywiście jak zawsze na wyjeździe dobieg po świeże bułeczki he,he...
Środa początek podobny tylko temperatura o dwie kreski wyższa;) Start: Kasprusie 29b - Miętusi Dwór rewelacyjna miejscówka! Cudowni Gospodarze! Strążyska, Do Daniela, Pod Reglami do skoczni narciarskich. Powrót Piłsudzkiego i Krupówkami pod Gubałówkę. Dotarłem z buta do mijanki kolejki, bo moje buty szosowe na mokrym podłoży były niczym łyżwy:( Zresztą obiecałem moim dziewczynom znowu świeże bułeczki he,he... więc nie mogłem się spóźnić;) Bardzo spodobało mi się bieganie po wertepach:)) Chętnie kiedyś zrobiłbym z nów górskie treningi. Tylko może w odpowiednich "papciach" hi,hi...
Nabiegać zbytnio się nie nabiegałem w ciągu poniedziałkowego popołudnia i kolejnych dwóch dni:( Za to wychodziłem prawie sześćdziesiąt kilometrów /pn-21, wt-25, śr- 14./
Dzisiaj w ramach regeneracji wtorkowa gimnastyka. hej!
Cytat dnia: „Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy” - Ęric- Emmanuel Schmitt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz