u Wiktorki wypiłem kawę zjadłem *ciostko* i pomyslałem: jestem taki zmęczony, że chyba pójdę pobiegać he,he...
Blisko. Cztery kółka ścieżką rekreacyjną na "Bałtyku" zakończone serią dziesięciu przebieżek.
Po wczorajszym dniu wolnym od biegania było super:) Przebieżki też śmigało mi się leciutko, więc odpoczynek widać był niezbędny. W środę czułem się po bieganiu trochę przemęczony. Zatem z premedytacją zaplanowałem czwartkowy luz, bo jak mówi stare biegackie powiedzenie: *lepiej być niedotrenowanym niż przetrenowanym*
Nie za bardzo lubię jesień z uwagi na krótkie dni:( Ale uwielbiam ją za przyjazną bieganiu aurę;) Dzisiaj czternaście kresek powyżej zera na termometrze, ale przez silny, zimny wiatr odczuwalna niższa.
Fajnie orbitowało mi się wokół "Adriatyku" i "Bałyku".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz