siwków orbitowało dzisiaj po ścieżce rekreacyjnej na "Bałtyku" he,he... Jeden ten bardziej łysy w pomarańczowej czapeczce, bo nic mi tak dobrze w życiu nie wyszło jak włosy;) O przypomniał mi się dowcip: "Lepiej być łysym, czy głupim? głupim, bo się tak bardzo nie rzuca w oczy" hi,hi...
Tylko dziesięć stopni plus na termometrze. Skoro nie mniej niż dziesięć to *na krótko* Dwie pętle w lewo, potem dwie w prawo i dziesięć przebieżek. W połowie dystansu po szóstce zaczął kropić deszcz i temperatura odczuwalna zrobiła się pewnie niższa. Ale na bieganie idealna:) Trzeci dzień z rzędu biegowy. Było rewelacyjnie! A lać zaczęło jak wróciłem do domu;) Fart?
Koniec lata. Dni coraz krótsze:( Jak dla mnie deficyt światła słonecznego jest dołujący:( Nie przeszkadza mi zimno, śnieg, ale późno wstające słońce i szybko zapadający wieczór.
„Proszę, nie bierz życia zbyt poważnie -- na pewno nie wyjdziesz z niego żywy.” - Elbert Hubbard
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz