morzem w górach;) na pożegnalną kąpiel w Bałtyku potupałem dziś przez Kamienną Górę. Zaliczyłem podbiegi schodami. Potem deptak nadmorski i kawałek plaży w Redłowie. Popływałem jak zawsze krócej niż bym chciał he,he... Ale przed wyjazdem wiadomo pakowanie. Po drodze parę fotek na pamiątkę i zakup świeżego pieczywa w piekarni na ostatnie śniadanie.
Biegnąc Piłsudzkiego przyponiałem sobie, że przed kilku laty spod Krzyża startowaliśmy na trasę Maratonu Solidarności do Gdańska.
Pamiętam jak dziś było gorąco, mokro i parno. W Sopocie przesympatyczne małżeństwo Grażynka i Henryk stworzyli prywatny punkt odżywczy i nie tylko znajomych częstowali czekoladkami:))
Zrobiłem dzisiaj tylko siedem kilometrów szybszego przebierania nogami.
Ale po opuszczeniu kwatery na spacerze po Gdyni jeszcze dziesięć wychodziłem:)
Cytat dnia: "wszystko co dobre szybko przemija"
Czas wracać! Bardzo tęsknię za naszą wnusią Wiktorką!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz