nie za Austriakami tylko przeciwko Ukraińcom he,he... W tym czasie słońce nieco przygasło i mogłem wreszcie ruszyć;)
W mieście duchota i gorąc bijący od chodników i asfaltu, więc przez Aleje Brzozową poleciałem w Lasek Wilka i bialskie pola. Spokój, cisza, zapach lasu, pól i wieczorne ptasie śpiewy:)
głośnik na ful;)
Jedyny mankament to z racji suszy dreptanie nie tyle w piasku co pokładach kurzu:( Zrobiłem dużą pętle za Sanktuarium Krwi Chrystusa i upiaszczony, ale uradowany wróciłem do cywilizacji. W kalendarzu Pierwszy Dzień Lata - najdłuższy dzień roku:)) Dobra widomość, lecz nie do końca, bo niestety zaraz po letnim przesileniu zacznie dnia ubywać:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz