jakby się ktoś powiesił mawiano kiedyś. Temperatura "podskoczyła" w południe do dziesięciu stopni powyżej zera, ale porywisty wiatr przewiewa "na wylot" he,he...
Dzisiaj jedenastka na stałej przydomowej trasie. Nie udało się z rana, wiec miało być po obiedzie, a wyszło w południe;)
Trochę niepokoiły mnie gnące się drzewa i spadające gałęzie:( Dzięki Bogu udało się szczęśliwie polatać:) W większej części trasy nie pod drzewami.
Wiosna! Na "Bałtyku" niektóre ścieżki krosowe robią się znowu nie do biegania:( Błyskawicznie rosną długie zielone pędy z kolcami (chyba dzikiej róży) Haczą o ciuchy i łatwo wtedy zaciągnąć materiał koszulki, albo spodni. Gorzej jeśli taki kolec "przeleci" po odkrytym ciele. Zawadziłem dłonią i do krwi rozorałem skórę:( Przy czym, przy okazji;) zaplamiłem koszulkę.
Mimo wszystko było super:)) Pachnie wiosną. potrzeba tylko kilku ciepłych dni z temperaturą taką jak mamy obecnie i wszystko zacznie się zielenić. I to niebo! Uwielbiam tę porę roku kiedy przyroda budzi się do życia. Mój organizm też otrząsa się z zimowego letargu i aż chce się żyć. Najbardziej cieszy mnie coraz dłuższy dzień:)) Budzę się rano przed zegarkiem;) Za oknem widno. Nie ma więc problemu z wyrwaniem się z "objęć Orfeusza" he,he...
"Popatrz jak nam wiosna ubiera przyrodę i rozbiera panny, a zwłaszcza te młode." - Lech Konopiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz