bieganie he,he... Najpierw tradycyjnie już cyferkowanie na moim "prywatnym" stadionie hi,hi... Po niecałym kilometrze rozgrzewki.Potem dziesiątka z małym hakiem;)
Zimno! Lodowaty wiatr sprawia, że temperatura odczuwalna wydaje się być o wiele niższa:( Przewiało mnie na wylot, bo jak na taką aurę ubrałem się zbyt lekko. Kilka dni ocieplenia i już organizm przestawił się na temperatury wiosenne. A tu przecież jeszcze zima!
Z racji chłodu biegło mi się niesamowicie lekko;) Zwłaszcza pod wiatr "uciekałem" czym prędzej he,he...
Było świetnie!
W sumie wytuptałem jedenaście kilometrów:) W całym tygodniu 55 w sześciu wyjściach. Do tego jeszcze piętnaście wymaszerowane. Plus dwa pluskania w zimnej wodzie;) i sto pięćdziesiąt minut machania nogami w pięciu sesjach. "Zabiegi" może śmieszne, ale pomagają!
Cytat dnia:
„Ani ambicja, ani sztuka, ani podróże, ani bogactwo – uśmiech jest niezbędny do życia. Taki uśmiech, który z sytego serca płynie.” - Maria Kuncewiczowa
Przysłowia:
- „Gdy w marcu grzmi, w maju śniegiem cmi”
- „W marcu kto siać nie zaczyna, dobra swego zapomina”
- „Śnieg marcowy owocom niezdrowy”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz