narty z piwnicy, odrobiłem jedną lekcję na biegówkach i zima się skończyła:( Przypuszczałem, że tak będzie! Dlatego nie spieszyłem się z narciarstwem he,he... Bo chciałem pobiegać po białym, pomorsować zimą i nacieszyć się prawdziwą zimową aurą:))
Odkąd kupiłem narty biegowe i stały za szafą nie było prawdziwej zimy;( Wiosną 2020 wyniosłem sprzęt do piwnicy i w tym sezonie przyszła zima;)
Dopiero co trzymał siarczysty mróz i nagle ni z tego ni z owego wiosna. Dziesięć stopni plus na termometrze i przygrzewające słoneczko:) W słońcu w południe termometr pokazał - szok! siedemnaście kresek powyżej zera. Miejscami jeszcze leży śnieg twardy nieprzyjemny, bo nogi cierpią bardziej niż na bruku:(
Dzisiaj kierunek odwrotny do wczorajszego;) Najpierw Bialska - Aleja Brzozowa, a potem "Bałtyk".
Wczoraj zrobiłem dwanaście kilometrów, a dziś, żeby trochę podciągnąć kilometraż tygodniowy hi,hi... piętnaście:))
Było kapitalnie! Zwłaszcza tam, gdzie przyczepność dawała komfort równego szybszego przebierania nogami.
"Dorobek" minionego tygodnia to czterdzieści sześć kilometrów "z buta" w pięciu wyjściach. Cotygodniowa gimnastyka, morsowanie, trzydzieści minut na rowerku stacjonarnym i godzinne człapanie na nartach biegowych;) Bo bieganiem na biegówkach nazwać się tego nie odważę he,he...
"Dorobek" minionego tygodnia to czterdzieści sześć kilometrów "z buta" w pięciu wyjściach. Cotygodniowa gimnastyka, morsowanie, trzydzieści minut na rowerku stacjonarnym i godzinne człapanie na nartach biegowych;) Bo bieganiem na biegówkach nazwać się tego nie odważę he,he...
Przysłowia:
- „Luty, gdy wiatrów i mrozów nie daje, sprowadzi rok słotny i nieurodzaje”
- „Dzionki mrozne i dni pluty, słowem zwykły miesiąc luty”
- „Czasem luty tak się zlituje, że człek boso w pole wędruje”
"Opatrzność wschodzi każdego dnia wcześniej niż słóńce - Henri Dominique Lacordaire.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz