w południe - spacer do wnusi:) Trochę dokazywania he,he... i powrotny marsz po luźnym, grząskim śniegu:( Bo pługi odgarniające jezdnie odrzucają na pobocze zwały śniegu zmieszane z piachem:(( Masakra! Jezdnią iść nie da rady z uwagi na duży ruch, a poboczem to istna droga przez mękę;)
Potem "zmiana koni" i fru na stałą przydomową trasę pobiegać, a raczej podreptać hi,hi... Aura nadal zimowa chociaż dziś wzrost temperatury do -2. Ciężkie warunki jeśli mówić o podłożu. Stopy w butach nawet trailowych rozjeżdżają się i ma człowiek wrażenie jakby "mielił" w miejscu;)
Uwielbiam te zimowe klimaty zwłaszcza poza centrum miasta. Coraz później zapada zmrok, ale najfajniej jest na styku dnia i wieczornego zmierzchu:))
Tydzień regeneracyjny. W czterech wyjściach trzydzieści dziewięć kilometrów nabiegane i czternaście wychodzone. Dwie godziny lekcyjne cotygodniowej wtorkowej gimnastyki plus morsowanie, a w zasadzie dwa morsowania z czego jedno mokre, a drugie suche;)
„Wyzwania czynią życie interesującym, a pokonywanie ich czyni je wartościowym.” Joshua J. Marine
Przysłowia:
- „Jeśli luty śnieżny, mroźny, spodziewaj się wczesnej wiosny”
- „Luty miesiąc bardzo zmienny: pół zimowy, pół wiosenny”
- „Gdy luty bez mrozów i nieburzliwy, rok bywa słotny i nieurodziwy”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz