zima:)) i nieźle trzyma he,he... Dzisiaj rano -4, a w nocy pewnie było jeszcze mroźniej, bo "Bałtyk" zamarznięty:) "Adriatyk" miejscami i tylko najgłębszy "Pacyfik" wolny od lodu. Jutro powinno być fajne morsowanko.
Ostatnio Adam uświadomił mi, że w tym roku po raz pierwszy od czternastu od lat mogę nie mieć zaliczonego Królewskiego dystansu:(( Bywały cztery maratony w roku, dwa, czasem jak w roku ubiegłym jeden, ale rokrocznie "patent" maratończyka zawsze odnawiałem;) "Wywołał mnie do tablicy", więc od razu pomyślałem jest jeszcze grudzień... mógłbym powalczyć np. na MMA - czyt. mój maraton adwentowy;)
Pierwsze dziś jedenaście kilometrów w tym miesiącu na stałej przydomowej trasie.
Kiedyś biegało się w temperaturze -10, -20, a teraz przy kilku stopniach poniżej zera krzywda he,he... Szczególnie pod wiatr. Ale i tak było bardzo fajnie:) Zwłaszcza, że klimaty zimowe się utrzymują. Mogliby tylko tam na góry świeże dostawy białego puchu zarządzić;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz