święta! Czas na bieganie trzeba "wykradać" he,he...
Wczoraj się nie udało zwinąć na szybsze przebieranie nogami, więc dziś pięty mnie paliły od samego rana;) Ale dopiero po południu poleciałem improwizując na zasadzie w prawo? nie lepiej prosto, w lewo? może prosto lub w prawo;)
Wyszła dyszka z doróbką, bo chciałem wytrasować mini trasę koło bloku. Jak już całkiem poj....ie możnowładców i nie będzie się można w ogóle przemieszczać będzie jak znalazł he,he... Jedenaście rundek i dycha zaliczona:) Czterdzieści parę i maraton hi,hi...
Na temat logiki, sensowności i zdrowego rozsądku decyzji wszelkiej maści pożal się Boże ekspertów, naukowców, znawców i specjalistów można byłoby napisać książkę.
W marketach tłumy, dodatkowe niedziele handlowe, człowiek na człowieku:( Za to w Kaplicy Pani Jasnogórskie limit 25 osób!!! Słownie dwadzieścia pięć na metrażu o wiele większym niż nie jeden wielkopowierzchniowy sklep.
Szkoda gadać:(( Na szczęście endorfiny buzują, a uroki wieczornej aury pozwalają zapomnieć o zrazie:)) Zresztą gdyby nie szmaty na gębach niewolników to na mieście zarazy nie widać;) Pod marketami parkingi pełne. Wszędzie zwiększony ruch samochodowy i tylko te choinki bez białego tła na czarnym wyglądają niespecjalnie.
Dzisiaj jakoś wyjątkowo długo widno:)) A przecież dopiero "na nowy rok na barani skok"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz