roztrenowania. Drugi tydzień zakończyłem fajną siódemką:) Na "Bałtyk" dwie pętle ścieżką rekreacyjną i powrót.
W minionym tygodniu w dwóch wyjściach przebiegłem dwadzieścia jeden kilometrów, a siedemnaście wychodziłem. W czterech sesjach wykręciłem na rowerku stacjonarnym sto osiemdziesiąt minut. Do tego była jeszcze cotygodniowa wtorkowa gimnastyka w czwartek;)
Dzisiejsze bieganie spokojne, na luzie, chociaż chwilami "łapałem" za ręczny hamulec hi,hi... W samo południe w parku Lisiniec sporo spacerowiczów i kijarzy. I chociaż w parkach szmaty na ustach i nosie nie są wymagane większość potulnie zamaskowana po samo czoło:((
Z szybciej przebierających nogami oprócz mnie jeszcze jeden biegacz i sympatyczna biegaczka, Która moje pozdrowienie przez uniesienie dłoni odwzajemniła cudownym uśmiechem:))
Aura idealna na bieganie. Plus dziesięć stopni na termometrze. W krzakach fantastyczny szelest liści pod nogami i radocha jak za młodych lat he,he...
„Pozostać sobą w świecie, który nieustannie usiłuje zmienić Cię w coś innego jest największym osiągnięciem.” Ralph Waldo Emerson
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz