
W nocy deszcz. Do południa również przejściowe opady. Żal mi d... ściskał, bo nie mogłem:( A Krystyna z Adamem wytupali po dyszce;) Po czym jeszcze napisali: "Pogoda marzenie na maraton. Mżawka, ciepły wiaterek i bardzo przyjemnie wilgotno. Mega"
Jak już mogłem i skończył się mecz Lechia - Raków (1:3:) Wyszło słońce:( A tak chciałem między kroplami deszczu. W zasadzie to zmokłem rano i to dokładnie w czasie ponad kilometrowego marszu z zakupami hi,hi...
Fajnie mi się dziś biegało choć po deszczu ciepło i bardzo parno. Dzisiejsza trasa na zasadzie gdzie mnie oczy poniosą. Pełna improwizacja. Miała być dycha, lecz trochę nie poniosło i skończyłem tak jak wczoraj po dwunastce:))
Najważniejsze, że mój serdeczny kumpel wraca powoli do pełni sił:) Ogromnie się cieszę z takich wiadomości!
cyt. Ewa Ostasz
Autor Z taką Armią siły wracają w tempie ekspresowym 😀💪😘
Kuba zrezygnował dzisiaj że środków przeciwbólowych. Sporo czasu
spędził na wózku i wszystko wskazuje na to, że zastawka działa
prawidłowo 😀👍

Kuba Ostasz Dzięki Tomek Tete na pamiątkę przybędzie 5 kolejnych blizn, trochę mnie pokroili, ale wracam do normalności 💪😁
Cytat dnia:
„Uśmiech
bywa aktem męstwa, smutek to słabość i postawa zbyt wygodna. Być
radosnym i dobrym, kiedy świat jest smutny i zły, to mi dopiero odwaga.”
- Małgorzata Musierowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz