już:( Wychodzę pobiegać, poruszać się, aktywnie spędzić czas, odstresować się i d... blada:( To znaczy jest fajnie biegam, rozmyślam o dyrdymałach he,he... Mam na liczniku dziewięć kilometrów i nagle przed samym nosem z posesji wyjeżdża sobie panisko staje w poprzek chodnika i sennie podąża zamknąć bramę. Nie mam wyjścia jak tylko omijać złom jezdnią, albo czekać jak jaśnie panisko raczy odjechać. Nie może zjechać na jezdnie, zatrzymać się wzdłuż krawężnika? Ano pewnie nie, bo musiałby zrobić ze cztery kroki więcej.
Endorfiny buzują, więc w duchu myślę sobie to za mało, żeby mnie to wkur....;)
Lecę już ostatni dziesiąty kilometr i widzę z naprzeciwka idzie gostek z dwoma psami. W łapie komóra, łeb spuszczony i coś tam widocznie ogląda. Chodnik szeroki śmiało się obok siebie zmieścimy, więc lecę. Nagle jeden kundel przebiega tuż przede mną i dostrzegam cienka linkę pod nogami. Hamuje i pytam k.... musisz cała szerokością chodnika spacerować? "No co przecież to pies" odpowiada dupek. Aż mnie korciło rzec skoro to jest pies to ty jesteś głupie bydle, bo mogłem tu leżeć jak długi. Szarówka i naprawdę takiej cienkiej linki prawie nie widać. Nawet jak ciul mnie nie widzi to słyszy odgłos kroków i chyba powinien ściągnąć smycz żeby pies szedł przy nodze.
Nie wiem co się z tymi ludźmi dzieje:( Bezmyślność, głupota, egoizm, brak szacunku dla drugiego człowieka. Coraz więcej ludzi zachowuje się jakby byli pępkami świata. Każdy powinien ich omijać, ustępować i znosić ichnie fanaberie. Jak twierdzi najstarszy syn koronawirus nie idzie ludziom na płuca tylko na mózgi i chyba ma racje;) I taki to światowy dzień optymizmu, który wypada dziś w kalendarzu świąt nietypowych.
Cytat dnia
„Jedyną rzeczą, której powinniśmy się obawiać jest strach” Franklin D. Roosevelt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz