zabiegany, ale nie zabieganym. Wytłumaczyłem z rana na "Bałtyku" biegaczce, Która na moje biegackie pozdrowienie odpowiedziała pytaniem: "pan jest tym zabieganym co tu codziennie biega?"
Dzisiaj o poranku start za pięć szósta:) Mglisto, ale ciepło /+15/ Obudziłem się bez budzika po piątej, ale wstałem dopiero wpół do szóstej. Cieszę się z porannego rozruchu, bo po południu czeka mnie "dyżur" u Wiktorki:) Znając mobilność naszej wnusi lekko nie będzie he,he... Dziadek biegamy, dziadek pogramy w piłkę, dziadek husiu, dziadek "na barana" itd. itp.
Ostatnio też wyszedłem na godzinkę i ani się obejrzałem dycha na liczniku trzeba wracać. Dziś obleciałem kawał Lisińca i kilometrów jak na lekarstwo:( Dopiero w parku Lisiniec udało mi się dokręcić minimum potrzebne do utrzymania funkcji życiowych organizmu;) czyli dziesięć kilometrów.
Było
świetnie. Chyba znów zacznę biegać skoro świt. W myśl zasady -
*najpierw bieganie potem śniadanie* Rześkie, świeże powietrze. I co
najważniejsze "żarówa" z góry nie grzeje;)
Muszę wrócić też przynajmniej raz w tygodniu do pływania. Jak zaczęła się zaraza odpuściłem moczenie w zimnej wodzie, a przecież jestem Mors śródlądowy i kąpię się cały rok na okrągło;)
Cytat dnia: “Jak każdy biegacz wie, bieganie to coś więcej niż tylko stawianie jednej nogi przed drugą; to jest nasz styl życia i to kim jesteśmy.” – Joan Benoit Samuelson, mistrzyni Olimpijska w maratonie (Los Angeles 1984)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz