niezbyt wesołym dzięki Bogu zdarzają się takie chwile:) Kochana Wiktorka wręczając mi dziś swoją malowankę mówi dziadziuś to dla Ciebie:)) Do tego to cieplutkie, ufne spojrzenie i uśmiech! I od razu świat szary, smutny mieni się fantastycznymi kolorami. Dziękuje moja Żabko kochana;) Modlę się Żebyś mogła szczęśliwie dorastać.
Wyludnione ulice, pustawe autobusy, tramwaje... Jedynie w okolicach marketów widać ludzi. Jeszcze do niedawna świat pędził na złamanie karku. Ludziom wydawało się już, że są bogami. Wszystko mogą. Wszystko im wolno i zawsze będzie tak jak oni chcą. A tu nagle bańka prysła i jak trwoga to do Boga. Chociaż są i tacy co to gdyby nie zakaz to włóczyliby się po galeriach handlowych jednocześnie domagając się zakazu odprawiania Mszy świętych. Na szczęście nie wszyscy. Dużo ludzi przyjmuje ten czas próby z pokorą, wiarą i nadzieją.
Wielu ludzinormalnie, a raczej ciężej niż zwykle pracuje. Większość musi zrobić zakupy stojąc w kolejkach jak za peerelu. Ba, zmuszeni są "latać" po sklepach, bo w niektórych wiele podstawowych produktów wykupili na zapas Ci najbardziej zapobiegliwi. Ryzyko zainfekowania wirusem jest zatem wszędzie. Trzeba być ostrożnym, lecz nie dać się zwariować.
Dlatego długo zastanawiałem się dzisiaj czy wyjść pobiegać? Wreszcie wyszedłem, bo i tak miałem coś podrzucić Młodym. Jechać autobusem z przesiadką ryzykanctwo jeszcze większe;) Maszerować z kolei na piechotę, czy biec to, to samo. Znaczy nie to samo;) Bo biegiem przyjemniej:) Zresztą przy obecnym wyludnieniu spotkać drugiego człowieka trzeba mieć naprawdę szczęście.
Faktycznie! Przebiegłem dychę i spotkałem dosłownie kilka osób. Do tego w bezpiecznej odległości;)
Uciekanie przed wirusem na własnych nogach, a jeszcze nie dawno mówiło się *uciekaj przed zawałem na własnych nogach*.
Wyludnione ulice, pustawe autobusy, tramwaje... Jedynie w okolicach marketów widać ludzi. Jeszcze do niedawna świat pędził na złamanie karku. Ludziom wydawało się już, że są bogami. Wszystko mogą. Wszystko im wolno i zawsze będzie tak jak oni chcą. A tu nagle bańka prysła i jak trwoga to do Boga. Chociaż są i tacy co to gdyby nie zakaz to włóczyliby się po galeriach handlowych jednocześnie domagając się zakazu odprawiania Mszy świętych. Na szczęście nie wszyscy. Dużo ludzi przyjmuje ten czas próby z pokorą, wiarą i nadzieją.
Wielu ludzi
Dlatego długo zastanawiałem się dzisiaj czy wyjść pobiegać? Wreszcie wyszedłem, bo i tak miałem coś podrzucić Młodym. Jechać autobusem z przesiadką ryzykanctwo jeszcze większe;) Maszerować z kolei na piechotę, czy biec to, to samo. Znaczy nie to samo;) Bo biegiem przyjemniej:) Zresztą przy obecnym wyludnieniu spotkać drugiego człowieka trzeba mieć naprawdę szczęście.
Faktycznie! Przebiegłem dychę i spotkałem dosłownie kilka osób. Do tego w bezpiecznej odległości;)
Uciekanie przed wirusem na własnych nogach, a jeszcze nie dawno mówiło się *uciekaj przed zawałem na własnych nogach*.
+++
Święty Boże, Święty mocny,
Święty a Nieśmiertelny
Zmiłuj się nad nami…
Od powietrza, głodu, ognia i wojny
Wybaw nas Panie!
Od nagłej i niespodzianej śmierci
Zachowaj nas Panie!
My grzeszni Ciebie Boga prosimy
Wysłuchaj nas Panie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz