już w moim bieganiu hi,hi... Do tej pory wolnym tuptaniem nabijałem kilometry. Baza to podobno podstawa. Jak mawia mój znajomy sklepikarz Pan Marek: "najpierw masa potem rzeźba" he,he...
Dzisiaj dołożyłem serie dziesięciu podbiegów, które uwielbiam:) Niedługo wiosna, więc wkrótce dojdą przebieżki. Oby tylko nie zrobiło się ślisko.
Dziś nie wiem z jakiego powodu, ale nogi waciane, pospinane... Czyżby efekt wczorajszej gimnastyki? Chyba nie. Wcześniej tak nie było. Ciężko mi się przebierało nogami i nawet zastanawiałem się, a może po grochówie? Raczej powinien być odrzut hi,hi...
Spokojnie wydreptałem prawie dyszkę i kiedy stanąłem pod moją górką pomyślałem może mi to pomoże;) Pierwsze pięć razy gramoliłem się jakbym ciągnął oponę od traktora he,he...

Zresztą zawsze po bieganiu jest lepiej niż było hi,hi...
Cytat dnia:
„Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali.” -
św. Jan Paweł II
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz