wczorajszej prognozy pogody miało być dziś prawdziwe morsowanie. Synoptycy zapowiadali spadek temperatury poniżej zera i późnym wieczorem faktycznie było -2. W nocy jednak front atmosferyczny chyba się zmienił.
Wcześniej zanim zamoczyłem się w "Pacyfiku" po dobiegu do parku Lisiniec obleciałem nasze trzy glinianki "Bałtyk" "Adriatyk" i wspomniany "Pacyfik" dookoła, bo laba się skończyła he,he...
Uwielbiam poranne bieganie niezależnie od pory roku i aury;)
W wodzie rewelka:) brakuje tylko zimy, ze śniegiem, mrozem i lodem. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma!
Przed wejściem do wody dwie białogłowy na "oko" czterdziestki;) widząc moje przygotowani zapytały: "co pan będzie robił?" Wytłumaczyłem Babeczkom w skrócie co i jak jest z zimowymi kąpielami i o dziwo okazały zainteresowanie oraz ochotę na inicjacje:)
Uprzedziłem, że to uzależnia he,he...
Uprzedziłem, że to uzależnia he,he...
Spytały czy mogą popatrzeć, więc zademonstrowałem morsowanie oczywiście bez wietrzenia pach hi,hi...
Myślę spodobało Im się;) Zastanawiam się, czy odważą się i zrobią ten krok, czy pozostaną w sferze marzeń. Wszystko w Ich "głowie" he,he... Podobnie jak z maratonem jak człowiek przemyśli, nastawi się pozytywnie *dam radę* to może więcej niż myśli;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz