dziś znowu na "Bałtyku" na Anetę he,he... kiedy kończyła pierwszą pętelkę ścieżką rekreacyjną w parku Lisiniec:)
Razem dobiegliśmy do plaży po czym ja wskoczyłem do "Adriatyku" hi,hi... A Ona pobiegła na kolejne okrążenia glinianek;)

Świetny początek dnia! więc nawet zwariowany garmek nie nie był w stanie popsuć mi humoru hi,hi... Coraz częściej mu się zdarza, że mnie "oszukuje" Ni z *gruchy ni z pietruchy* jakby traci sygnał gps i rysuje trasę na skróty:( Tak jak dzisiaj przez wodę he,he... Nie tak dawno "wystrzelił" prostą do Białej? i choć dołożył mi kilometrażu to wcale nie bylem zadowolony;)
Lato w pełni. Sezon pielgrzymkowy też kwitnie;) Coraz częściej po wyjściu z domu muszę biec slalomem miedzy pątnikami hi,hi... Ale nie narzekam:))
Cieszę się, że mieszkam tak blisko Pani Jasnogórskiej i kiedy tylko dusza zapragnie mogę być w Kaplicy Cudownego Obrazu:)
Nie wszyscy mają takie szczęście:( Spieszą więc na Jasna Górę pieszo, na rowerach, samochodami, niekiedy konno;) czasem na rolkach lub jak moi Przyjaciele z Rzeszowa i Tarnobrzega biegiem:)

Duchem jestem z Nimi i trzymam kciukasy;)
Jak się uda w pojutrze tradycyjnie już wybiegnę Im naprzeciw. Co roku witamy się na rogatkach miasta i ostatnie kilometry biegniemy razem. Są to niezapomniane chwile.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz