upałów noc chłodna i tylko dziesięć kresek na plusie. Po kilku dniach podrywania;) się koło piatej rano dziś wstałem za pięć rześki jak skowronek hi,hi... Całkiem inaczej się śpi w chłodnym mieszkaniu:) A nie w piekarniku jak ostatnio he,he... Szybka toaleta, łyżka miodu z pierzgą popita szklanką przegotowanej wody, koszulka, portki, buty i fruuuu;)
Zanim zaskoczył gps w garmku myślałem w prawo?, w lewo?, gdzie dzisiaj? Ostatecznie zacząłem slalomem między drzewami na polu namiotowym JG. Trawa wysoka nieskoszona i rosa taka, że po chwili woda mi chlupotała w butach hi,hi... Ale za to buty się umyły;) Coś ciągnie mnie ostatnio na "Bałtyk"? Czyli oficjalnie do Parku Lisiniec. Zacząłem pętelki po ścieżce rekreacyjnej i "im dalej w las" tym wiecej śmieci:( Nie wiem dlaczego naczalstwo skoro te tereny uważa za park pozwala tam na imprezy typu food trucki i festiwale frytka, czy summer:( Pomijam hałas, który płoszy zamieszkującą tam zwierzynę, a swoja droga gdzie Ci wszyscy pseudoekologowie co to się rozczulają nad kotkami w blokach. Dwa zniszczona zieleń i tony śmieci, nie mówiąc o fetorze, bo z braku kibelków wszyscy oddają piwo w krzakach:(



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz