żeby tradycja w narodzie nie zginęła;) do Wiktorki biegiem hi,hi...
Przez "Bałtyk" i przypadkowe spotkanie ze zmorsowanymi he,he... Proponowali mi nawet wspólną kąpiel, lecz niestety nie byłem przygotowany na taką ewentualność. Może gdybym nie leciał pokropić mojej kochanej wnusi Wiktorki to bym się skusił i mokry wrócił w domowe pielesze hi,hi...
A tak to tylko pożyczyliśmy sobie dobrego świętowania;)
Ostatnio co niedziela udeptywałem ścieżki wzdłuż Stradomki i Konopki;) Dzisiaj tez tez wykorzystałem ten "skrót" przez wały i wyszła prawie piętnastka:)
Po dwóch dniach wolnego od szybszego przebierania nogami non stop mnie rwało do przodu, aż musiałem "zaciągać" ręczny hamulec he,he... Było rewelacyjnie!!!
Lecąc z "Bałtyku" na drodze do parku Lisiniec spotkałem biegaczkę i żeby była piękna i gładka też Ją delikatnie pokropiłem, bo przecież dyngus śmigus jest tylko raz w roku; )
Wydeptałem bez mała piętnaście kilometrów, ale najbardziej cieszę się ze spotkania z Wiktorką:) Moja mała blondyneczka;) za śmigus dyngus obdarzyła mnie fantastycznym uśmiechem:))
Cytat na dziś:
Cytat na dziś:
"Żeby być mistrzem, musisz wierzyć w siebie.
Tylko wiara jest w stanie przenosić góry."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz