Po dwóch dniach wolnego;) a co należy się od czasu do czasu wolny "łikend" hi,hi... Kierunek Bialska patrz Aleja Brzozowa i cztery pętle za Sanktuarium Krwi Chrystusa.
Każde kółko to 4,1 km. D tego czwórka dobiegu, czyli razem ósemka i dwadzieścia pięć kilometrów na liczniku przy poniedziałku:) Żeby nie było nudno jedno w prawo, drugie w lewo i kolejne dwa znów na przemian odwrotnie;)
Początkowo jak to po przerwie nie mogłem zatrybić hi,hi... Lecz po pierwszej pętelce pomyślałem: to połowa pierwszej połowy he,he... zrobię jeszcze tę i będzie połowa całości hi,hi... I poszło! Stara zasada biegowa przecież mówi - maraton to nie czterdzieści dwa kilometry tylko cztery dziesiątki! Setka kaliska to nie sto kilometrów, a dziesięciokilometrowy dobieg i sześć pętli po piętnaście kilometrów. Prawda, że druga opcja lepiej brzmi? Nie na próżno mówi się: długie dystanse biega się głową, a nogami tylko przebiera he,he...
Fajnie było! Przelotnie siąpił wiosenny deszczyk:) Ziemia pachniała wilgocią, ptaki koncertowały i pod koniec spotkałem uśmiechniętą biegaczkę:) Niektóre lecą /szczególnie Te ze słuchawkami w uszach/ jakby nic nie słyszały;) nie widziały i jakieś takie smutne:( a przecież bieganie to sama radocha i endorfiny:)
„Jeden papieros to pięć minut życia mniej. Jeden szczery wybuch śmiechu to pięć minut więcej. Jaki z tego morał?” - Grzegorz Halama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz