dzisiejsze morsowanie:) Fajnie "grają" w wodzie potrzaskane kawałki lodu, ale trzeba uważać, bo bardzo łatwo się pociąć;) W kontakcie z zimną wodą skora robi się napięta i prawie nieczuła. Przy szybszym poruszaniu się wśród lodowych "szkiełek" łatwo się pokaleczyć. Często nie czuje się, ale po wyjściu widać krwawiące ranki:( Dziś bez większych ran he,he... nie licząc skaleczenia stopy. Na własne życzenie hi,hi... bo buty do wody zostały w domu;)
Imieniny miesiąca uczciłem niedzielnym pluskaniem, bo na morsowanie to nie wygląda he,he... I spokojną piąteczką "z buta" W właściwie buciora;) Bo na zimowe kąpiele tuptam w magnumach i moro. Wygodniej, cieplej i łatwiej się ubrać:) Kiedyś przy dość dużym mrozie z trudem wcisnąłem się w biegowe leginsy.
Co niektórzy smucą się, że ostatnie podrygi zimy he,he... Większość Foczek i Morsów na wspólnych grupowych morsowaniach zaczyna oficjalne zakończenia sezonu. Ja sezonu nie kończę, bo kapię się cały rok na okrągło hi,hi...

Co niektórzy smucą się, że ostatnie podrygi zimy he,he... Większość Foczek i Morsów na wspólnych grupowych morsowaniach zaczyna oficjalne zakończenia sezonu. Ja sezonu nie kończę, bo kapię się cały rok na okrągło hi,hi...
Przysłowie na dziś:
„Jaka w zapustną niedzielę pogoda, taką też Wielkanoc poda”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz