dalszy pogodowej huśtawki he,he... Przed wczoraj odwilż i morsowanie przy temperaturze trzech stopni Celsjusza hi,hi... Dziś po wczorajszym zerze;) termometr wskazuje podobną temperaturę, ale odczuwalna "na bank" kilka stopni niższa.
Pierwszy raz w tym sezonie po wyjściu z wody zgrabiały mi dłonie he,he... Zapewne to wpływ wiatru i i napływu zimnego frontu atmosferycznego. Widać to zresztą po pokrywie lodowej na gliniankach. W środę tafla była mokra, szklista, a dziś biała i miejscami przetarta podmuchami wiatru. Chyba idzie zima!
Samo morsowanie było fantastyczne:) Cienki lód na wejściu do przerębli znów potrzaskałem drewnianym konarem he,he... Jakoś siekiera tej zimy na razie rdzewieje hi,hi...

Wiadomo sezon morsowy hi,hi... Gra pierwsze skrzypce. Trzy morsowania w tygodniu, czyli co drugi dzień też nie planowałem. Co tam! biegam pięć razy w tygodniu, pluskam się w zimnej wodzie i jest radocha to na razie nie ma co zmieniać:) Przyjdzie czas, że bieganie będzie znów na pierwszym planie;) Kliknąłem nawet dzisiaj *zainteresowany* he,he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz