żeby na dwa dni przed końcem roztrenowania skończyć z tym dwukilometrowym dreptaniem na "Bałtyk" i z powrotem he,he...
Dzisiaj najpierw przez jasnogórskie pole namiotowe;)
Potem rewitalizowany "Adriatyk"
I znowu na "Pacyfik" i moje morsowisko "pod brzózkami"
Przy piątku - piątka hi,hi... szybszego przebierania nogami:)
Jeszcze łikend i zaczynam normalne codzienne cioranie;) No może nie od razu codzienne he,he... Ale głód biegania jest ogromny.
Kiedyś zastanawiałem się, czy nie ustalić stałego codziennego dystansu. Szybko jednak tę myśl porzuciłem, bo chyba byłoby nudno:( Tak jest urozmaicenie raz długo, to znowu krótko. Jak szybko to potem wolno. A i dzień laby też się przydaje;)
Chyba, że po dziewięćdziesiątce jak już nie będę mógł daleko się zapuszczać to będę dreptał codziennie półgodzinki wokół domu hi,hi... Ma się rozumieć dla zdrowia:)
Temperatura otoczenia minus dwa, wody plus
dwa, czyli remis hi,hi... Lub stan równowagi dwóch żywiołów;)
Jeszcze łikend i zaczynam normalne codzienne cioranie;) No może nie od razu codzienne he,he... Ale głód biegania jest ogromny.
Kiedyś zastanawiałem się, czy nie ustalić stałego codziennego dystansu. Szybko jednak tę myśl porzuciłem, bo chyba byłoby nudno:( Tak jest urozmaicenie raz długo, to znowu krótko. Jak szybko to potem wolno. A i dzień laby też się przydaje;)
Chyba, że po dziewięćdziesiątce jak już nie będę mógł daleko się zapuszczać to będę dreptał codziennie półgodzinki wokół domu hi,hi... Ma się rozumieć dla zdrowia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz