św. Kingi jednak he,he... albo efekt poniewierania się po pociągach między Czewką, a Zabrzem i łykanie nie, nie endorfin tylko wszelkiej maści zarazków w siedlisku bakterii jakim jest szpital:(
Nie mam temperatury, nie mam kataru, gardło minie nie boli, tylko poszło mi gdzieś na krtań, bo gadam jakoś tak nosowo hi,hi... Leczę się "domowymi" hi,hi... sposobami coby się nie "rozłożyć"
Po dwóch dniach bez biegania zafundowałem sobie dzisiaj na poty prawie dyszkę he,he... Zobaczymy jutro... hi,hi...
Za każdym razem kiedy biegaliśmy w Bochni pod ziemią, a było ich wcześniej trzy;) Ktoś ze sztafety po przyjeździe odchorowywał bieganie w kopalnianych przeciągach:( Dlatego Verdi określił tę po startową niedyspozycję mianem klątwy św. Kingi he,he... Mówi się do trzech razy sztuka;) trzy razy mi się udało i za czwartym "nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka" hi,hi...
Po dwóch dniach bez biegania zafundowałem sobie dzisiaj na poty prawie dyszkę he,he... Zobaczymy jutro... hi,hi...
Za każdym razem kiedy biegaliśmy w Bochni pod ziemią, a było ich wcześniej trzy;) Ktoś ze sztafety po przyjeździe odchorowywał bieganie w kopalnianych przeciągach:( Dlatego Verdi określił tę po startową niedyspozycję mianem klątwy św. Kingi he,he... Mówi się do trzech razy sztuka;) trzy razy mi się udało i za czwartym "nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka" hi,hi...
Prawie dycha w kopnym śniegu u progu wiosny to okazja do podreptania "po białym" na cztery dni przed nadejściem kalendarzowej wiosny:) Spokojnie, pomalutku, żeby endorfinkami zabić zasadzające się na mnie wirusy hi,hi...
Zabrakło ostatnio dwóch kolejnych dawek szczepionki antygrypowej czyt. morsowania i już mikroby atakują he,he...
No cóż bieganie jest bardzo ważne, morsowanie też, ale są rzeczy jeszcze ważniejsze i niestety jutro mimo fantastycznej zimowej aury nie będzie moczenia w zimnej wodzie:(
To jest nas dwóch :(
OdpowiedzUsuńŁącze się w bólu:( ale nie powiem, że w tym przypadku towarzystwo dodaje mi otuchy;) zdróweczka Adam życzę:)Kuruj się szybko!
OdpowiedzUsuń