nie czuje się jak hipcio he,he... Mimo, że wczoraj w święto wszystkich łasuchów zjadłem cztery pączki i kilka faworków:) Bo jak twierdzi Tadek G. "Cała dietę zostaw z boku! Tłusty Czwartek jest raz w roku!!!" hi,hi... Zresztą przebiegłem trzy kilometry, przeszedłem sześć /zawsze proporcje są odwrotne/ he,he... I przez półtorej godziny baraszkowałem z Wiktorką:) Po dokazywaniu z wnusią czułem się jakbym zrobił półmaraton, a właściwie godzinę siłowni hi,hi... Z drugiej strony pewnie gdyby nie zapustowe specjały;) to nie podołałbym takiej aktywności he,he...
Tak więc pomyślałem, że nie muszę stosować zasady każdy pączek wczoraj to dziś +5km;) Chociaż nigdy nie targuję się o bieganie, bo uwielbiam szybsze przebieranie nogami hi,hi...
Dzisiaj dycha, czyli niezbędne minimum do podtrzymania funkcji życiowych he,he...
Dokładnie 9,75km.
Kiedyś byłem naocznym świadkiem jak znajoma biegaczka spojrzała na telefon na parkingu przy samochodzie i poleciała dokręcić trzysta metrów hi,hi... *A ja nie* dokręcam pod blokiem do pełnego kilometra;) Tylko wszystko powyżej 0,5 zaokrąglam "do góry", a poniżej w dół. I na dłuższą metę samo się wyrównuje. Ale "Każdy ma jakiegoś bzika, Każdy jakieś hobby ma..."
Tak więc pomyślałem, że nie muszę stosować zasady każdy pączek wczoraj to dziś +5km;) Chociaż nigdy nie targuję się o bieganie, bo uwielbiam szybsze przebieranie nogami hi,hi...
Dzisiaj dycha, czyli niezbędne minimum do podtrzymania funkcji życiowych he,he...
Dokładnie 9,75km.
Kiedyś byłem naocznym świadkiem jak znajoma biegaczka spojrzała na telefon na parkingu przy samochodzie i poleciała dokręcić trzysta metrów hi,hi... *A ja nie* dokręcam pod blokiem do pełnego kilometra;) Tylko wszystko powyżej 0,5 zaokrąglam "do góry", a poniżej w dół. I na dłuższą metę samo się wyrównuje. Ale "Każdy ma jakiegoś bzika, Każdy jakieś hobby ma..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz