naszej kochanej Wnusi dedykuję moje dzisiejsze bieganie:)

Dzięki Tej małej Dziewczynce jestem dziadkiem chociaż niektórzy twierdzą, że tylko mężem babci hi,hi...
Mogę dzisiaj świętować i być dumny z kapitalnej Wnusi he,he... Zawładnęła moim sercem i przyznaję "zwariowałem" na punkcie Tej malutkiej blondyneczki;) Mógłbym dla Wiktorki pobiec na koniec świata:) a nie tylko skromne dziś siedemnaście kilometrów hi,hi...
Wdzięczny jestem Stwórcy, że mogłem być prawie codziennie w tym pierwszy okresie życia Wiktorci przy Niej. Opiekować się moją kochaną *Żabką" i widzieć jak się przemienia z dzieciątka w przedszkolaczka:)
Doceniam status bycia dziadkiem, bo nie wszyscy mogą dostąpić tego zaszczytu:( Dlatego modlę się do Boga Wszechmogącego o potrzebne łaski dla Wiktorii i proszę Panią Jasnogórską, aby otoczyła Ją płaszczem swej matczynej opieki.
W przyszłości szkoda, że nie za moich czasów:(chociaż jakbym się bardzo "zawziął" hi,hi...) Kiedy nasza Wnuczka stanie się piękną, cudowną Kobietą:) Może nie zapomni zwariowanego dziadka?? "uzależnionego" biegacza i zimnolubnego Morsa he,he...
Ja do dziś pamiętam słowa Mojego Dziadka Jana, Który mówił mi: "pamiętaj Tomuś, rób wszystko tak, żebyś się nie wstydził pod tym podpisać!"
Z Wiki bawimy się, biegamy:) "gadamy" przez telefon hi,hi... czasem rozrabiamy;) Staram się przekazać Jej jak najwięcej. I każda chwila jest dla mnie bezcenna:)
Niewiarygodne jakiego "kopa" daje taki malutki człowiek he,he... Gdy przychodzi podaje rączkę i mówi: *dziadzia choć* :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz