zima? Zimno. Na termometrze -1, lecz z powodu przeszywającego pachnącego mrozem wiatru temperatura odczuwalna zapewne o wiele niższa.
Jak sobota to oczywiście Bialska zwana też Aleją Brzozową, Lasek Wilka i bialskie pola. Dziś dwie pętle (te większe) za Sanktuarium Krwi Chrystusa.
Powrót przez Okulickiego. Szajnowicza, Pułaskiego od "przodu" Jasnej Góry;)
W polach grunt jak zawsze bardzo nierówny:( Dzisiaj zmrożony i twardy. Dlatego mimo, że tempo wolne to stopy cierpią na takich wertepach i po powrocie na asfalt ulga niesamowita he,he... Nogi same rwą się do szybszego przebierania hi,hi...
Wydeptałem 18,18km;) Było fajnie! Mroźnie i tylko maleńkie igiełki padające z nieba prosto w oczy sprawiły, że leciałem zapłakany jak bóbr he,he... Od dawna borykam się tą przypadłością:( Mam tak wrażliwe gałki oczne, że nawet przy zimnym wietrze zalewam się łzami hi,hi...
Biegacze dziś nie dopisali:( Chyba wystraszyli się zimna;) bo dopiero w drodze powrotnej spotkałem jedną biegaczkę:) i trzech biegaczy. Jeden nawet przybił sobie ze mną piątkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz