
Przy czwartku dyszka na stałej trasie wciąż modyfikowanej w zależności od nastroju, chęci, pogody, warunków i tego co w danej chwili przyjdzie mi do głowy hi,hi... Żeby nie, było w "koło Macieju" tak samo jak wczoraj, jednostajnie, nudno;)

Każdy trening jest przecież inny. Codziennie jest inny dzień, inna pogoda, inne samopoczucie.

Jak zwał tak zwał dla mnie poranny trening to ładowanie "akumulatorów" Zastrzyk energii, który daje mi "kopa" na cały dzień:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz