



Niektórych mobilizują sukcesy na zawodach. Kiedy przychodzi brak postępów zniechęcają się i często wieszają buty "na kołku"

Rzadko trenuję w ramach jakiegoś planu:( Wolę beztroskie, spontaniczne hasanie he,he... Sztywne schematy zabijają we mnie radość szybszego przebierania nogami:)
Prawdę mówiąc kiedy myślami cofam się do czasów "prehistorycznych" to pierwszy raz zamarzył mi się maraton kiedy red. Tomasz Hopfer propagował bieganie w telewizyjnej akcji *Bieg po zdrowie* i zachęcał do udziału w pierwszym Maratonie Pokoju:) Ale to były inne czasy, inne możliwości i inne priorytety hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz