

Potem na osłodę cudowne godziny z naszą fantastyczną, kochaną wnusią:)
I jak to zwykle w życiu bywa, żeby nie było za pięknie pod koniec dnia jak grom z jasnego nieba wiadomość: Lechu nie żyje:(
Dowiedziałem się niedawno o Jego chorobie i że walczy, nie poddaje się. Ale nie myślałem, że ta nierówna walka tak szybko się skończy.
Szok, niedowierzanie, smutek i żal... "Żywiec" fajny Kumpel, dobry człowiek, młody chłop. Dzisiaj rano myślałem o Nim. Przypadek?
Bardzo współczuję Jego Najbliższym, Rodzinie, Którzy boleją po Jego stracie. Wierzę jednak, że jest już w drodze Tam gdzie nie ma chorób, cierpienia, bólu, łez. Dlatego będę prosił Pana Naszego Jezusa Chrystusa, aby przyjął Go do Domu Ojca i dał Mu życie wieczne [*]
"Nie umiera Ten, Kto trwa w sercach i pamięci naszej"
/.../
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz