już jak morsowanie hi,hi... Temperatura powietrza +3, ale wody o wiele wyższa, bo nad powierzchnią unosi się cudowna mgiełka pary:)
Wejście rewelacja, lecz wyjść na powierzchnię się nie chce he,he...
Do startu trzy dni, więc rankiem drepanie do darmowego spa w parku Lisiniec i kąpiel w "Pacyfiku". Trochę popływałem i chociaż korciło mnie jeszcze, jeszcze... zawijasami między kroplami deszczu wróciłem do domu;)
Trzy kilometry przetruchtane. Mięśnie i stawy lekko pobudzone. Reszta to siła psychiki, mentalnego nastawienia i odpowiedniej mobilizacji, bo przecież długie dystanse biegnie się głową, a nogami tylko przebiera;)
Podobno na niedzielę synoptycy prognozują plus 9-10 stopni, bezwietrznie i przelotne opady deszczu. Czyli pogoda dla biegaczy:) Podobno nie ma złej pogody na bieganie są tylko źle ubrani biegacze;)
Dla podniesienia morale he,he... Szczególnie dla debiutujących w Poznaniu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz