czyli dreptanie i wygibasy przed jutrzejszym Półmaratonem Wielickim. Godzinne wyjście i sześć kilometrów przed deszczem:(
Było świetnie! Tuptanie w tempie "ekonomicznym" i ćwiczenia rozgrzały mnie mimo niezbyt wysokiej temperatury jak na przedpołudnie hi,hi...
Korciło mnie jeszcze pierwsze jesienne morsowanko he,he... ale odpuściłem z nie ukrywanym z żalem;)
Z założenia miało być lekko, łatwo i przyjemnie, bo jutro jak to napisał Organizator trasa w Wieliczce może nie trudna, lecz na pewno wymagająca.
Pogoda zapowiada się dobra, więc powinna być fajna zabawa:)
Oczywiście *po* opiszę co i jak. W sumie jestem sam ciekawy, bo to mój pierwszy start na tej połówce.
Dwa tygodnie do MP! Niedzielny start powinien myślę zaprocentować dziewiątego października:)
Jutro za duchowe wsparcie i ściskane kciuki z góry dziękuję:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz