Tak, wiem żyję już tym maratonem. Po drodze jeszcze w tę niedzielę udeptywanie górek na Półmaratonie Wielickim, ale połówki biegam co sobota hi,hi...
Królewski dystans to całkiem inna bajka. Mówi się nawet: *maraton to nie dwie połówki*)
Po dwuletniej absencji czuję się niczym debiutant: Myślę jednak nie zapomniałem jak się biega maratony he,he... Kiedyś robiłem dwa, trzy maratony w roku i tylko ostatnie dwa lata mam "wycięte" z życiorysu hi,hi...
Lubię maraton w stolicy Pyrlandii;) Fantastycznych Poznaniaków dopingujących na trasie i pogodę jaką serwuje Wielkopolska:)
Biegłem tam trzy razy, nie licząc nietypowego z Poznania na Lednicę 46km.



Piszę sobie i jak nic odrabiam trening mentalny hi,hi...
Wracając do rzeczywistości;) Dziś dycha i chociaż nałóg podszeptuje jeszcze, jeszcze;) mówię starczy. W Wieliczce pewnie się solidnie "upodlę", więc w tym tygodniu nie ma co się zbytnio eksploatować;) Jutro dużo gimnastykowania musi być, a potem coś lekko i spokojnie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz