


Fakt akurat przylało, bo gdy wychodziłem była tylko mżawa.
Doleciałem do parku Lisiniec popularnie zwanym "Bałtykiem" i na głównej alei spotkanie ze znajomymi Psiarzami. Okutani w płaszcze foliowe powitali mnie uśmiechem, a Gościu, Który czasem biega powiedział: "o dwunastej będzie słońce!" I już nie będzie tak fajnie rzuciłem;)
Obleciałem pętle dookoła zbiorników zerkając jak woda się "gotuje" he,he... To samo było wczorajszego ranka. Temperatura powietrza tylko około dziesięciu stopni plus, a woda w gliniankach jeszcze nie wystygła i nad powierzchnią unoszą się opary jak w termalnych źródłach.
Po kółeczku jedyne pięć przebieżek, bo regeneruje się przed niedzielną połówką;) Potem kurs na "Pacyfik".

Popływałem i choć padało było świetnie:) nawet nie zmokłem w wodzie;)
Wróciłem naokoło, ale i tak licznik pokazał tylko siedem kilometrów:( Trochę "oszczędzam się" specjalnie, żeby w Wieliczce poczuć głód biegania;) Ktoś na forum nazwał tę połówkę deszczową, więc może być ciekawie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz