Wybiegając zastanawiałem się będzie padać, albo nie będzie? Cały dzień przelotny deszczyk padał, lecz pod wieczór myślałem, że co miało już napadać to się wypadało he,he...
A tu po drodze dwa razy przylało i nie miałem nawet szans osuszyć w biegu. Dlatego znowu w domowe progi wlazłem ociekający wodą;)
Jak wracam taki przemoczony zawsze sam z siebie się śmieję i cieszę jak dzieciak po zabawie w kałuży:)
Nadreptałem prawie trzynaście kilometrów:) chociaż prawdę mówiąc nie wiem kiedy. Biegło mi się rewelacyjnie mimo, że w butach przewalała się woda;)
Było fajnie:) Choć nie biegaczom to zapewne trudno zrozumieć, bo znajomy stojąc na przystanku pod parasolem rzucił: "człowieku bój się Boga w taki deszcz!"
Ale czy ja jestem z mydła?
Żebym się wymydlił, albo rozpuścił;)
Zresztą biegam miedzy kroplami deszczu cha,cha...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz