Start zbliża nieuchronnie;) ale widać mnie nie jest pisany:( Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent nie pobiegnę:( A ten jeden % to tak gdyby jakiś cud się stał he,he...
Plany biegowe muszę zweryfikować, bo na szczęście absencja na królewskim dystansie to nie efekt kontuzji, czy braku przygotowania:)
Najważniejsze, że mogę biegać! Starty to tylko "wisienka na torcie" hi,hi...

Ktoś kiedyś powiedział: *nie ten szczęśliwy Kto dużo posiada, tylko ten co ma małe potrzeby*:)
Dzisiaj po wczorajszych wygibasach pierwsze bieganie w tym tygodniu;) Trzynaście kilometrów. W tym dziesięć przebieżek, a wcześniej udeptywanie ścieżek parku Lisiniec zwanego popularnie "Bałtykiem"
Całą radochę z biegania dziś psuła mi świadomość, że znowu kostucha "zebrała żniwo":(
W "Adriatyku" w niedzielę utopił się młody mężczyzna[']
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz